Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Imel
Mistrz Gry
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 0:06, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Niestety nic nie odnalazł... Kajuta była pozbawiona wszystkiego co niezbędne dla niego.
Cóż... powodem było to, że wszystko dostanie w swej ojczystej ziemi. To tam rozliczą go z zadań i przydzielą ekwipunek...
Tymczasem zeszła jakaś godzina czasu i słońce już prawie całkowicie schowało się za horyzont... Przez to wszystko okno pojaśniało, a za nim był piękny widok...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Marcix
Mistrz Gry
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Miasta Spotkań
|
Wysłany: Sob 10:55, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Obserwując przez chwilę drogę zachodzącego słońca (z tej perspektyty niewiele się "ruszyło") wychodzi z progu pokoju i rozgląda się po statku za jakąś klapą zejściową na niższy pokład. Chyba, że jest to statek jednopoziomowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Imel
Mistrz Gry
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 11:52, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Owszem było zejście na niższy pokład. Tam właśnie znajdowały się wszystkie dobra, które przewoził ten statek. Strażnik tamtego miejsca nie wyglądał na zbyt miłego. Był ponadto większy o głowę od Marcix'a i muskularny. Na plecach miał topór, który z pewnością był dwuręczny dla zwykłego człowieka. On jednak mógł jej używać jedną ręką. Nie spoglądał na nikogo, lecz wpatrywał się przed siebie jak posąg.
Ponadto cała załoga teraz odpoczywała na dziobie statku. Nawet kapitan schował się do swej kajuty, a ster przywiązał sznurem, aby nie skręcił przypadkiem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Marcix
Mistrz Gry
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Miasta Spotkań
|
Wysłany: Nie 11:24, 29 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
-Nie zmienić cię? Wyglądasz na trochę sinego. Na pewno dobrze się czujesz?- mówi Marcix z troską o zdrowie wartownika rozglądając się kątem oka, czy nikt nie idzie. Przy okazji stara się dowiedzieć więcej rzeczy o postaci stojącej przed nim, co jakiś czas spoglądając mu w oczy dla pozorów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Imel
Mistrz Gry
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 18:01, 29 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Strażnik najwyraźniej nie miał zamiarów rozmawiać. Nawet nie obrócił głowy w jego stronę.
Istny posąg...
Być może jednak towar tam na dole był zbyt drogi, aby wpuszczać tam kogokolwiek.
Na statku dobiegły Marcix'a głosy śmiania się, lecz nie wiedział czy odpoczywająca załoga śmiała się z niego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Marcix
Mistrz Gry
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Miasta Spotkań
|
Wysłany: Nie 19:54, 29 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Rozgląda się po okolicy w celu zrozumienia, z kogo tak naprawdę się śmieją. Czy był celem drwin, czy nie, zrezygnowany drepcze do kajuty kapitana. Jeżeli drzwi są zamknięte, wali w nie mocno pięścią.
-Jest tam kto?- woła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Imel
Mistrz Gry
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:59, 06 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Kapitan otworzył i z ponurą miną warknął.
-Idź na dziób i zobacz, że jesteśmy prawie na miejscu...-
Po czym zamknął znów drzwi i żadna próba dostania się tam nie była możliwa...
W istocie... na morzu odbijał się księżyc, a w oddali tylko kilka lampek paliło się przy brzegu. Mrok był niczym dla ciebie jak i tych z twojej rasy... widzieliście prawie cały obrys wyspy...
-Ziemia!-Krzyknął dopiero teraz jakiś elf.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Marcix
Mistrz Gry
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Miasta Spotkań
|
Wysłany: Pon 21:15, 06 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Odwracając się w skrytej złości od drzwi, Marcix wędruje na dziób, przyglądając się wyspie w oczekiwaniu na dalszy ciąg zdarzeń.
"Ciekawe, kiedy będę na suchym lądzie." - pomyślał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Imel
Mistrz Gry
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 21:49, 06 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
-No dalej! Teraz to już chwila i jesteśmy w domu!-Warknął do pozostałych jakiś pobudzony majtek. O dziwo nikt się nie sprzeciwił mu i równo poszli do zajęć... wiatr sprzyjał i był dość mocny...
-Pięć minut!-Dodał ten sam elf, który wcześniej krzyknął. Kapitan słysząc krzyk wyszedł ze swojej kajuty i z uśmiechem poszedł za ster. Widocznie chciał pokazać, że i on jest ze swoją grupą.
Marcix widział jak szybko płyną do wyspy... dopiero z bliskich odległości można było dostrzec niebieskie latarnie z bardzo słabym światłem... Z pewnością były to oświetlenia dla strażników patrolujących tereny wyspy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Marcix
Mistrz Gry
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Miasta Spotkań
|
Wysłany: Wto 13:05, 07 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Marcix w tym czasie rozgląda się nad czymś, co mogłoby się przydać w zejściu na ląd. Jeżeli znajdzie jakiś podest, drabinę lub liny, zyska na pewno większy szaconek załogi i kapitana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Imel
Mistrz Gry
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 16:32, 07 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Poszukując na pewno nie mógł minąć rzuconej od tak drabiny na wysokości masztu. Była przyczepiona do podłoża stalowymi prętami wchodzącymi głęboko pod pokład. Jedyny problem tej drabinki to poplątane i pokryte glonami liny. Dechy jednak wyglądały na dość mocne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Marcix
Mistrz Gry
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Miasta Spotkań
|
Wysłany: Wto 16:53, 07 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Próbuje oczyścić drabinę z glonów i uporzątkować linki, jak również zbadać dokładniej, czy drabinę może wyciągnąć jeden człowiek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Imel
Mistrz Gry
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 20:35, 07 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Oczywiście... Jest to niewielka drabina. Przypominało bardziej zejście awaryjne niż główne zejście.
Jeden elf na linie zaśmiał się i pokiwał głową w stronę Marcix'a idąc dalej...
Skończył ją czyścić dokładnie po dziesięciu minutach. Była gotowa do użycia, a statek właśnie wpłynął do portu. Pechowo lina nie była potrzebna... o dziwo w tym kraju porty były położone wyżej niż inne i pokład był równy z deskami mocnego molo do którego przybiliście.
-Wysiadać! Żwawo!-Krzyknął kapitan
-Ty przy linie... idź do zamku... pewno ciebie oczekują...-
Dodał wskazując dróżkę prowadzącą wgłąb lasu. Dziwne było w tym kraju, że domów nie było widać w tak ciemnym lesie nawet dniem... Prawdziwie mroczny kraj...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Marcix
Mistrz Gry
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Miasta Spotkań
|
Wysłany: Wto 20:58, 07 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Marcix słysząc nakaz kapitana zmierza ścieżką, bacznie się rozglądając za jakimiś domami, lub mieszkańcami. Po chwili zaczyna gwizdać cicho...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Imel
Mistrz Gry
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 14:15, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Zwykły człek w tym lesie nie ujrzałby nawet własnych rąk. Im głębiej wchodziło się w ras tym gorzej, jakby do jakiejś upiornej jaskini. Marcix jednak spostrzegał w ciemnościach zarysy drzew, w których były ukryte drzwi. Istotnie, bo większość domów znajdowało się pod ziemią.
Po długiej podróży napotkał strażnika, który wskazał tylko drogę na prawo i zaczął prowadzić elfa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|