Sesje RPG

Angelo

-Tak znam go, razem tu przybyliśmy, Dargo ma na imię-odpowiadam-a ileż to można w jednym miejscu tkwić robiąc to samo, trzeba poznać trochę świata, nim znajdziemy koniec naszych dni. A więc masz jakieś informację, dotyczące jakiś prac?-pytam sie podirytowany

Marcix

-Nie mam obowiązku udzielać ci takich informacji. Ja nie potrzebuję kogoś, do rozwiązywania moich problemów. W tej karczmie na pewno jest więcej ludzi, których możesz zapytać.- rzekł i usiadł na stołku ponownie.
-A teraz spadaj mi z oczu.- ta wiadomość cię rozjuszyła, aż korci cię ręka, żeby uderzyć go teraz w głowę otwartą dłonią lub pięścią.

Angelo

-Mimo, iż jestem tu obcy to wypada mieć trochę ogłady wobec innych, a nie trakotwać ich jak śmiecia. A czy okazywałem jakieś wrogie zamiary?? Nie przypominam sobie !!- mowię to mocno kładąc kufel piwo na ich stoliku i dodaje- żegnam, bo chamstwa nie zniosę- odwracam się o idę w kierunku lady

Marcix

Mężczyzna nawet nie odprowadza cię wzrokiem. Kontynuuje gadanie z kumplami (lub raczej z podwładnymi). Dochodzisz do lady, gdy karczmarz się pyta:
-Zdenerwował cię? Podobno był kiedyś w wojsku. Król obiecał mu ziemię (jak i wielu innym) w tych terenach za to, że wyruszy na wojnę. Po paru latach wrócił w zamiarze uprawy tej ziemi. Nawet wójt ma z nim problemy.

Angelo

-Znając mojego farta pewnie go spotkam- mówię do karczmarza po czym rozglądam za innymi osobami w karczmnie

Marcix

Jest tutaj wielu innych ludzi, między innymi dostrzegasz kobietę i mężczyznę siedzącą przy stoliku, oraz samotnego wieśniaka siedzącego przy stole podpierając się obiema rękoma. Wygląda na pogrążonego w rozpaczy.

Angelo

" hmm sami nieciekawi ludzie w tej karczmie, pochodzę wokół wioski może tam na kogośnatrafię" kieruję w kierunku wyjścia z karczmy i po wyjściu rozglądam się w którym kierunku się udać

Marcix

Stojąc przed karczmą dostrzegasz, że jest ona jednym z najdalej położonych budynków tej wioski. Do centrum prowadzi praktycznie jedna, ziemista droga, którą zmierza kilku wieśniaków. Zawsze możesz wrócić spowrotem na wzniesienie za tobą, albo powędrować na pola lub do dalszego lasku, którego ledwo widzisz z tej pozycji. Chyba, że wolisz pukać po domach.

Angelo

podążam za kilkkoma wieśniakami w stronę centrum

Marcix

Idąc niepostrzeżenie za nimi docierasz w końcu na małe rozwidlenie dróg, które przypomina bardziej placyk. Na środku jest wystawiona mała ilość straganików. Niektórzy sprzedawcy krzyczą coś niezrozumiałego. Placyk obtoczony jest trzema dużymi drzewami, możliwe, że są to dęby.

Angelo

przechadam się miedzy straganami uwaznie patrząc co mają w swojeje ofercie

Marcix

Są tam cztery większe stragany, jeden jest z rzadkimi kamieniami, drugi z takim sobie wyposażeniem wojennym, a dwa ostatnie z żywnością. Może warto zobaczyć, co ma na składzie ten handlarz bronią.

Angelo

podchodzę do straganu z wyposażeniem wojennym i się pytam
-Masz coś użytecznego dla mnie, jakiś miecz lub tarczę, lub zbroję??

Marcix

-O, widzę, że chcesz coś kupić od starego wojskowego! Oto moje towary.- To mówiąc pokazuje ci bronie, jakie ma do sprzedaży:

-krótki żelazny miecz (4-10) 1,6 kg - 25 SZ
-krótki żelazny zardzewiały miecz (4-9) 1,6 kg - 20 SZ
-krótki żelazny wyszczerbiony miecz (2-8 ) 1,6 kg- 15 SZ
-żelazny porysowany szyszak (obrona fizyczna +2) 1,2 kg - 15 SZ
-stalowy nóż myśliwski (1-5) 0,3 kg - 8 SZ
-skórzany pancerz (obrona fizyczna +4) 1,8 kg - 26 SZ
-skórzany wytarty pancerz (obrona fizyczna +3) 1,7 kg - 20 SZ
-krótki dębowy łuk (3-10) 1,0 kg - 24 SZ
-47x żelazna strzała 0,05 kg - 3 SZ / sztuka
-skórzany kołczan (0/25 strzał) 0,4 kg

Dargo

- nie ładnie z Twojej strony jak go potraktowałeś... - mówiąc to łapię pierwsze z brzegu wolne krzesło i przystawiam je do ich stolika - może jednak miał byś chwilę żeby pogadać - siadam wygodnie na dostawione przez siebie krzesło