Sesje RPG

Dargo

szybkim ruchem ręki zamachuję się chcąc trafić mieczem przeciwnika

Marcix

Stopa elfa blokuje twoje przedramię, zbliżające się wraz z mieczem w jej kierunku. Twój przeciwnik szybko to wykorzystuje i przyciska nogą twoje ramię do ziemi. W tym samym czasie zbliża powoli ostry koniec swojego miecza przed twoją twarz, chwytając go w obie ręce.

Dargo

nie zastanawiając się długo z całej siły kopię elfa w krocze

Marcix

-RAAAAAAAGH!- Miecz wrzeszczącego w nieuzasadnionej furii elfa był znacznie szybszy, niż szeroki wymach nogą Darga. Automatycznie zamknąłeś oczy i zatrzymałeś nogę tuż pod kroczem Abbisa, gdy twój umysł szykował się do tej chwili. Klinga dosięgnęła celu, wbijając się w niego głęboko, sądząc po odgłosie. Bryzgnęło mokrymi drobinami... Mija sekunda... Dwie... Trzy... Nadal trwa cisza... Chyba otworzysz oczy, jeśli bardzo się wysilisz...

Dargo

"skoro mogę otworzyć oczy to jeszcze żyje"
otwieram oczy

Marcix

Oczy niepewnie ulegają trzeźwiejącemu rozumowi. Widzisz zieloną sylwetkę elfa pochylonego nad trzymanym, wbitym do połowy w ziemię mieczem. Miecz sterczy przy twoim lewym uchu. Abbis ma zamkniete oczy, skierowane w stronę swojego brzucha. Jego długie, farbowane na zielono włosy zwisają bezładnie, prawie dotykając twojej twarzy. Czujesz zapach martwego potu i mokrej ziemi, którą jest obryzgany twój lewy policzek. Pozycja elfa wygląda trochę, jakby modlił się skrycie do jakiegoś bóstwa, chociaż pewnie tak nie jest. Po parunastu sekundach elf wyjmuje z ziemi miecz i schodzi krok w lewo, pozwalając ci wstać. Mówi do reszty bezbarwnym głosem:
-Kto następny?- twoja noga opada w bezwładnej błogości.

Pikaros

-Ja- mówię spokojnie i z dużą pewnością

Dargo

-hahaha- uśmiecham się - dobry jesteś. albo ja słaby. - podnoszę się i oddaje miecz Abbis'owi po czym odchodzę na bezpieczną odległość.

Marcix

Abbis przyjmuje miecz, chowając oba pod peleryną, za pasem. Nagle, patrząc w stronę bohaterów przy drzewach, zmarszczył brwi. Szybko przebiega przez grupę, wyprzedzając najpierw Darga. Ukląkł przy czymś, co znajdowało się za nieświadomymi bohaterami. Słychać ciche szepty.

Pikaros

Odwracam się

Dargo

obracam się i szybszym krokiem podążam ze elfem

Marcix

Oczom bohaterów ukazuje się klęczący Abbis, jeden z kapłanów z kręgu, oraz drobna postać leżącej między nimi (prawdopodobnie nieprzytomnej) kobiety o czarnych, długich włosach. Abbis szepta cicho z kapłanem, robiąc się coraz spokojniejszy. Na jego twarzy rozmazuje się powoli ulga.

Drakonir

Powoli się odwracam i spoglądam, co się za mną dzieje.
- Szacowny Abbisie, czy jest coś, o czym chciałbyś nam powiedzieć? - rzekłem spokojnie, acz stanowczo.

Dargo

Podchodzę w milczeniu do Elfa i spoglądam na leżącą postać.
-Kto to jest??

Angelo

uważnie przyglądam się czynom Abbisa jaki reszty towarzyszy.
Staram się wysnóc wnioski na temat w jaki sposób walczy Abbis, by móc go w ławy sposób pokonac
w miedzyczasie ubieram
szmaciana koszula
-szmaciane spodnie
-szmaciany owijacz