Sesje RPG

Angelo

niepocieszony faktem, brudngo stolika podchodzę do karczmarza i mówię
-Hej Karczmarzu, podałbyś mi piwa? I ile kosztuje, pozwole się spytać?

Marcix

-Jedynym stałym źródłem handlu jest sklepik ze wszystkim, który nosi nazwę "zaopatrzeniowego". Naprawdę, chętnie bym pogawędził, ale mam coś jeszcze do roboty prócz zmywania kufli. Idź do miejscowych z resztą pytań.- rzekł karczmarz polerując dalej kufle.

Po chwili reaguje donośnie na zagadnienie Mystery'ego:
-Co? Chwila! Piwo? Mam świeże piwo, ze wczorajszego przywozu. Po cztery sztuki złota. Ile podać?- Dargo zauważa mimowolnie żwawo ruszającą się grdykę pół-łysego karczmarza o niezłym zapasie sadła na brzuchu.

Angelo

-Jedno podaj- mówię do karczmarza

Marcix

Karczmarz nalewa do kufla piwo z dużych rozmiarów beczki z kurkiem znajdującej się za nim, słysząc kolejne zamówienie nalewa następny kufel. Karczmarz podchodzi najpierw do bliższego zamówienia, a następnie do ciebie. Wręcza ci kufel z trunkiem.
-Proszę bardzo. Płacisz teraz, czy po spożyciu?

Angelo

wyciągam z kieszeni 4 monety i wręczam karczmarzowi
-mógłbyś mi opowiedzieć o tej wiosce, gdzie można zakupić zbroje i broń, gdzie można zarobić kilka dodatkowych monet- pytam się karczmarza poczym robię łyk piwa

Marcix

-Dobra, ale usiądź przy ladzie. Prawie wszystkie miejsca są tam wolne. Zaraz wracam...- karczmarz wraca za ladę, po czym otwiera znajdujące się za nią drzwi. Wchodzi do środka, zamykając je.

Angelo

rozglądam się w poszukiwaniu wolnego miejsca przy ladzie

Marcix

Zauważasz trzy wolne stołki, jeden obok Darga.

Angelo

podchodzę do wolnego krzesła i siadam przy Dargu, czekając na karczmarza

Marcix

Mimo dużej wysokości drewnianego stołka blat lady równa się z twoją napakowaną klatką piersiową. Po chwili karczmarz wychodzi z pokoju. Jeszcze w drzwiach rzuca słowa do kogoś, kto znajduje się za nimi:
-Tak, tutaj postaw.- po czym przysiada się na stołek za ladą. Zaczyna pucować kufle. Z tej pozycji może patrzyć na ciebie całkowicie z góry. To z pewnością może wzbudzić w nim wyższość, wliczając nawet twoje punkty charyzmy.
-A więc- rzekł -opowiem o czym zechcesz, jeżeli wyjawisz mi swoje pochodzenie, imię, zarówno jak i cel twojego przybycia w te strony.

Angelo

-Nazywam się Mystery lecz celu nie mam, przechodziłem tędy więc wstąpiłem by się napić-odpowiadam- więc czy ty mógłbyś mi odpowiedzieć na wcześniej zadane pytania

Marcix

Karczmarz, widocznie czując, że nie opowiedziałeś mu szczegółowo na jego pytania, zaczyna w końcu mówić o ciekawych miejscach w wiosce.
-No, dobrze, niech ci będzie. Wioska żyje głównie z ludzi i elfów przez nią przechodzących. Może wydać się to dziwne, ale nie mamy tutaj innego stałego sklepu niż ten sklep ze wszystkim, "zaopatrzeniowy", o którym być może słyszałeś. Idąc bardziej do środka wioski można napotkać kilka straganów miejscowych. Jeżeli bedziesz miał szczęście, zechce handlować z tobą ktoś z przejezdnych, co zwykle jest okazją do nabycia zupełnie nowych, przydatnych rzeczy, na przykład porządne bronie. Widzę, że masz przy sobie miecz. To pewnie dlatego żaden z wieśniaków się jeszcze na ciebie nie rzucił. Mogę?- karczmarz wyciąga rękę w kierunku twojego miecza odstawiając ścierkę i kufel na bok.

Angelo

Wyciągam miecz i kładę go na ladę nie zdejmując z niego mojej ręki
- Miecz jak każdy inny, możliwe, że nie jest wystarczajaco ostry, a ty zapewne znasz sposób by go naostrzyć odpowiednio- pytam się patrząc prosto w oczy

Marcix

Karczmarz łapie miecz w obydwie ręce przyglądając mu się na blacie. Na chwilę patrzy ci w oczy.
-Jestem karczmarzem, a nie jakimś rzemielśnikiem od mieczy...- spuszcza wzrok oglądając klingę.
-Hmm... Co za niezwykłe ostrze... Bardzo cienkie... I dodatkowo ma wyryte jakieś napisy na nim... Chyba po elficku... Ciekawe, skąd go masz?- karczmarz uśmiecha się lekko pod nosem, po czym wbija ci wzrok prosto w oczy. Czujesz, że jego poziom charyzmy jest równy twojemu, jak nie wyższy.

Dargo

przysłuchuję się rozmowie karczmarza z moim towarzyszem