Sesje RPG

Angelo

Mimo prośby Niny ciągle trzymam miecz w dłoniach. Zerkam pod stół z dozą nie pewności.

Marcix

Pod stołem stoi jakieś małe, czarne stworzenie, okryte swoimi nietoperzastymi skrzydłami jak naleśnik. Widocznie nie spodobało mu się twoje wtargnięcie do pokoju i metalowy miecz.

Angelo

Nina co znim robimy? Wezme i go zabije bo może być niebezpieczny dla Nas?
Podchodzę bliżej Niny i przyjmuję pozycję do zadania ciosu w wymierzonego w stworzenie

Marcix

Cokolwiek to jest, w tej chwili rzuciło wzrokiem w kierunku zachęcająco otwartych drzwi (muhahaha, nie zamknąłeś ich), by z głośnym skrzekiem rzucić się do ucieczki na w pół lecąc, na w pół turlając się po podłodze. Teraz, w świetle masz nieco inny pogląd na stworzenie, wygląda jak jakaś egzotyczna, ciemna jaszczurka z długą szyją, małą, ostro zakończoną główką i z przepuszczającymi światło błonami na kościstych skrzydełkach. Zauważasz to w ciągu sekundy, dalsze rozważania nie dają ci do myślenia, ponieważ stwór przemieszcza się do wyjścia z prędkością twojego truchtu (czyli niezbyt szybko, jeżeli ma się to nazwać szybkością Very Happy

), będąc już na środku pomieszczenia.

cerber

Chwytam koc z łóżka i rzucam na stworzenie.
- Zamykaj drzwi!

Angelo

Rzucam mieczem by przygnieść stworzenie rękojeścią a dokladniej jej ogon by spowolnić jej ucieczke po czym bięgnę zamknąć drzwi

Marcix

Koc opada na podłogę niczym spadochron, spod którego w ostatniej chwili wydostaje się zwierzę. Mystery pudłuje niebezpiecznym rzutem mieczem, który z brzękiem uderzył o podłogę tuż za zbiegiem, sunąc po podłodze do czasu, gdy zawadza o rąbek dopiero co rzuconego koca w kratkę, który leżał na ziemi. Po zetknięciu się z materiałem obraca się o 90 stopni i zatrzymuje. W tym czasie gad wbił się w otwór drzwiowy, wylatując ze skrzekiem na korytarz prawdopodobnie kończąc z hukiem swój ruch jednostajnie przyspieszony na ścianie naprzeciwko. Nie możesz tego stwierdzić, ponieważ zniknął ci z oczu. Równie dobrze mógł zostać zgnieciony butem przez jakiegoś bojowo nastawionego osiłka.

Angelo

Szybko wstaję. Wybiegam na korytarz i rozglądam się za zwierzem.

Marcix

Wychodząc na korytarz dostrzegasz, że nie ma na nim żadnych gapiów. Automatycznie niwelujesz opcję rozgniecenia butem, ale to nie zmienia faktu, że zwierzę mogło wyrządzić sobie krzywdę. Obiekt poszukiwań właśnie umknął z miejsca pod ścianą drapiąc podłogę pazurkami w pędzie ku schodom (nie klatce schodowej, schody do pokojów w karczmie są proste i nie skręcają), do których ma około dziesięciu metrów.

Angelo

Szybko wracam po koc by móc schwytać zwierzę po czym wracam na korytarz i sprawdzam czy zwierz nadal jest na miejscu

Marcix

Wychodzisz na korytarz, ale sprytnego gada nie ma już w tym miejscu, co poprzednio, co jest logiczne. Teraz jest parę metrów przed schodami, widocznie ze swojej perspektywy nie widzi, że droga ucieczki zaraz zrobi się wyboista i poprowadzi go w dół...

Angelo

Podchodzę 2 matry bliżej do niego po czym rzucam kocem by go złapać

Marcix

Gad zatrzymał się i obejrzał, gdy usłyszał twoje kroki w oddali. Zaraz po tym, gdy ruszyłeś w jego stronę, skierował się pędem do przodu, aż zniknął za ostatnim stopniem schodów. Gdy już dotarłeś na miejsce, po stworzeniu ani śladu.

Angelo

Tak szybko jak to możliwe zbiegam o staram sie dostrzec Karczmarza.

cerber

Wybiegam zła z pokoju i rozglądam się dookoła, szukam Mystery'ego i stworzenia.