Sesje RPG

Marcix

Rzeczywiście zauważasz parę pomniejszych plam, które prowadzą w dół rzeki, zgodnie jej nurtem. Wilk ma na sobie wyraźne ślady ran ciętych. Masz niemaże stuprocentową pewność, że twój niegdysiejszy towarzysz zabił to niewinne stworzenie. Nie masz pewności, czy uda ci się rozprawić z takim zagrożeniem podobnie jak on...

Kairai

Idę po śladach w dół rzeki. *Obym nie spotkał po drodze żadnej bestii gdyż nie wiem czy sobie z nią poradzę.* Myślę idąc i rozglądając się za dalszymi śladami.

Marcix

Krwawe ślady szybko znikają wśród prawie identycznych, owalnych kamieni dla twojego niewprawionego oka. Jak na pierwsze odczucie, elf powinien iść wzdłuż rzeki, ale jeżeli zrobiłby coś innego, na przykład przeszedł przez rzekę, to masz to jak w banku, że go już nie znajdziesz.

Kairai

Idę w ciąż wzdłuż rzeki rozglądając się za jakimikolwiek śladami. *Gdzie on może być?? Tak szybko znikną mi z oczu...*

Marcix

Idąc przed siebie, mając za towarzysza nurt rzeki, kluczysz wraz z wodą pomiędzy skalistymi, zalesionymi urwiskami po twojej prawej stronie, a nieznanym, gęstym lasem iglastym za rzeką, który jest położony na coraz większym, w miarę dystansu wzniesieniu. Jednocześnie woda zdaje się nieznacznie przyśpieszać. Być może w czasie większych opadów podmywa brzegi urwiska po prawej i dochodzi aż do lasu z lewej, tworząc z czasem nowe. Przeszedłeś niespełna kilometr, prawie przyzwyczajając się do grzechotu kamieni pod twoimi stopami, gdy nagle rzeka zamienia się w niewielkie rozlewisko, otoczone skałami, których wodzie nie udało się zamienić w pył. Niektóre są niemal całkowicie zanurzone w wodzie, a niektóre stoją poza zasięgiem wody, jakby dawno temu ugrzęzły w okrągłych kamykach naniesionych przez rzekę. Oprócz kamieni jest tu wiele zwalonych do wody namokniętych pni drzew. Wygląda to na składowisko odpadów przyniesionych przez wodę.

Kairai

*Może jednak przejdę przez rzekę...* Myślę szukając odpowiedniego miejsca do przejścia przez rzekę

Marcix

Rzeka (lub bardzej małe jeziorko) prawdopodobnie jest zbyt głęboka, żebyś mógł PRZEJŚĆ. Musiałbyć się cofnąć, żeby znaleźć do tego dogodne miejsce. Jednak twoją uwagę przykuwa strome zakrzywienie urwiska po prawej stronie, uniemożliwiające ci przejście bez zamoknięcia. Może udałoby ci się po nim wejść, ale zawsze ryzykujesz upadkiem na kamienie lub do wody, a nie masz pewności, czy aby na pewno umiesz pływać.

Kairai

Wracam się do miejsca z kąt przyszedłem rozglądając się za jakimś przejściu przez rzekę.

Marcix

Cofając się uśwadamiasz sobie, że rzeka wygląda tak samo, niezależnie z którego miejsca byś na nią nie patrzył. Ciężko ci również dostrzec jakieś przejście jak most lub bród.

Kairai

Idę w górę rzeki mając nadzieje na znalezienie jakiegoś miasta.

Marcix

Po jakimś czasie oddalasz się od skał, po których zeszedłeś do rzeki na tyle, że po odwróceniu głowy już ich nie widzisz. Krajobraz dookoła nie zmienia się znacznie. Na lewo skalna ściana, na prawo rzeka, za rzeką las... Jednak, po niecałej godzinie wędrówki na horyzoncie dostrzegasz drewniany, długi most, a także jakieś postacie po twojej stronie rzeki, stojące przy wejściu na most.

Kairai

Podchodzę troszkę bliżej i chowam się za jakąś skałą aby podsłuchać ich rozmowę.

Marcix

Bez problemu udaje ci się znaleźć ukrycie. Nieregularne brzegi urwiska po lewej w połączeniu z kilkoma niskimi krzakami oferują przyzwoitą kryjówkę. Jesteś w odległości rzutu kamieniem od postaci. Z takiej odległości nie jesteś w stanie ich zidentyfikować. Gdybyś mógł tylko podejść parę metrów bliżej... Szkoda tylko, że przed sobą nie znajdziesz na tyle dużego odkształcenia ściany, za którym mógłbyś się schować.

Kairai

Nakładam kaptur na głowę po czym pochylam ją do dołu aby nie było widać mojej twarzy a prawą ręką chwytam miecz lecz nie wyciągam go. Wychodzę z za krzaka i kieruję się w stronę rozmawiających ze sobą postaci.
- Przepraszam... Nie wiecie może którędy do najbliższego miasta??- Mówię idąc powoli w ich stronę.

Marcix

Okazuje się, że owe postacie to przywdziani w ciemne, metalowe zbroje orkowie. Jeden z nich jest bez hełmu i w przeciwieństwie do drugiego, zauważył cię. Uderzeniem pięścią w zbroję drugiego pokazał mu twoją postać. Następnie wziął do rąk małą kuszę przymocowaną wcześniej do pasa. Drugi, z hełmem, wyjął zza pleców ogromny, dwuręczny miecz po czym z rykiem rzucił się w twoim kierunku. Dystans dzielący ciebie i orków wynosi około 50 metrów. Z daleka wyglądają na nieźle wyposażonych. W walce w zwarciu prawdopodobnie nie masz z nimi żadnych szans.