Sesje RPG

Godsbane

-Ja Arrrg- uderzając dumnie pięścią w pierś.

Marcix

-Aha. Ty Arrrg. No cóż, ja zobaczyć, co da się zrobić, Arrrg. Dawaj te dźgacze. Szybko się z nimi rozprawię.- powiedział pewnie ork.

Godsbane

Podaje powyginane ostrza.
-Coś ciekawego się dziać w okolicy? Arrrg głodny i zły. Rurk zepsuć mi humor z samego rana.- Wiercę się ze wściekłości.

Marcix

Ork odpowiada kując gługi, rozżarzony pręt:
-Pracy tu u nas w bród. Jak mieć ochotę na rozładowanie energia, to możesz mi pomóc. Idź do odkrywki i pomóż naszym zielonym szukać miedzi. Szaman tak mówił, że tam być dużo pożytecznego. Ja w tym czasie naprawię twoje dźgacze.

Godsbane

-Jak Arrrg pracować cieżko, Arrrg dostać coś ciekawego?- Rozglądam się po jego wyrobach...

Marcix

-Zależy, z czym ty przyjść.- odpowiedział spokojnie kujący w metalu. Nie zauważasz niczego poza beczką z orkowskimi, krótkimi mieczami.

Godsbane

Nie widząc nic ciekawego. krzywię się - Arrrg odpracuje, naprawę broni. Choc nie przywykłem do takiej roboty. Do kogo mam się zgłosić?

Marcix

-Idź dalej, przez plac, następnie idź cały czas przed siebie.- Kujący w metalu mówi ci, w którą stronę masz potem iść.

Godsbane

Ziewam znacząco pokazując żółte kły żegnając się. Zmierzam w kierunku wskazanym.

Marcix

Cofasz się do placu, mijasz go, przechodzisz kawałek, ale na pierwszym rozwidleniu nie pamiętasz, gdzie miałeś skręcić. Czujesz się zakłopotany.

Godsbane

Wracam się do placyku i pytam pierwszego zielonoskórego, którego spotkam:
-Ty, gdzie odkrywka? Arrrg ma iść i pomóc szukać miedzi?

Marcix

-Ty idź w lewo, na końcu jest odkrywka.- odparł uzbrojony ork z dwuręcznym mieczem idąc w swoją stronę.

Godsbane

Drapię się w łysą łepetynę. "Arrrg musi tym razem zapamiętać". Dziarsko ruszam we wskazaną stronę.

Marcix

Tap, tap, tap. Słychać głuche tupanie twoich ciężkich stóp. Bardzo ci się podoba ten odgłos, chociaż nie wiesz, dlaczego (trochę wygląda to jak przygody Kubusia Puchatka). To kolejna zaleta twojej wielkiej inaczej ilości inteligencji. Po parudziesięciu dalekich krokach docierasz do miejsca niedaleko odkrywki, którą widać już stąd, mijając kilku złowrogo poruszających się orków. Jeden z nich wyraźnie ci się NIE PODOBA. Jest to wysoki ork, bez wyraźnych śladów umięśnienia. Trzyma on specyficzny orkowski miecz przypominający nieco szablę, szczególnie sądząc po uchwycie. Jednak ma szerokie i grube ostrze z groźnymi wyrostkami (gdybyś miał trochę więcej inteligencji mógłbym podać jego pełną nazwę, chociaż pewnie się domyślasz). Ork ma także dwie krótkie włócznie przymocowane krzyżowo do pleców. Ma on skórzaną zbroję i "metalowe uda i naramienniki".
-Rur. Czego ty chcieć!!!- ryknął ork uwalniając parę kropel śliny i resztek jedzenia spomiędzy zębów. Odezwał się po tym, jak go potrąciłeś w bar (dziwne, nie mając takiego zamiaru).

Godsbane

-Arrrg ma pomagać kującemu w żelazie szukać miedź. Choć Arrrg znokautować dziś tylko jeden ork i na chwila może zmienić plan- obnażam żółty kieł w krzywym uśmiechu łypiąc złowrogo czerwonym okiem na wysokiego chudzielca.