Sesje RPG

-Bardzo pani dziękuję!- wołam, oddalając się od sklepiku i chowając sakiewkę z jabłkiem do plecaka. Jednocześnie staram się kluczyć pomiędzy przechodniami tak, aby umknąć przed domniemanym wzrokiem of ...

*Teraz moja kolej...* - pomyślałem, podchodząc jak najbliżej i schylając się nad towarami w celu odwiązania przymocowanej do ubioru staruszki sakiewki. Gdy tylko moja ofiara się wyprostuje, szybko pow ...

-Bardzo bym chciał, ale... Właśnie w tym problem, że nie mam pieniędzy. A dosłownie konam z głodu.- tutaj dotykam brzucha otwartą dłonią -Nie ma może pani jakiegoś produktu w nadmiarze? Na pewno się t ...

-Chcesz się nauczyć, taaak? Musiałbym nieco ochłonąć... Na pewno nie chcesz, żebym powoził? Taki nowicjusz jak ty może spowodować wypadek! Hłe, hłe...- tu zerka w ciemność przed wami, próbując przenik ...

-A... Ten... No... Umiesz powozić? Bo jak tak, to się nie czepiam.- wieśniak siada na wozie obok ciebie, czujesz delikatny odorek piwa zmieszanego z sokami żołądkowymi.

Podchodzę do sklepiku staruszki szurając stopami i wpatruję się w oferowane dobra z szeroko otwartymi oczami. Co jakiś czas pozoruję wytarcie ust ze śliny. Robię to przez maksymalnie dwie minuty. Star ...

Pijak, zajęty wyprowadzaniem ze stodoły pary rozjuszonych, rżących koni, zdaje się nie dosłyszeć twojego pytania. Konie zostają przymocowane do prowizorycznego wozu za pomocą sznurów, a wieśniak, głoś ...

Okolicę rozświetla jedynie blask księżyca. Jest dosyć ciemno, nie zauważasz nikogo podejrzanego.

Ależ tu ciemno...- mówiąc to wieśniak zmierza wgłąb szopy, opierając się o wystający z mroku wóz, ja ...

-Spokojna twoja głowa, to mój przyjaciel, często z nim jeżdżę... Hik! Najwyżej będzie na mnie...- wieśniak otwiera na oścież drewniane wrota ziejącej mrokiem stodoły.

Wieśniak oprowadza cię po wiosce przez prawie pół godziny, wywróciwszy się po drodze kilkukrotnie. Gdy już powoli tracisz cierpliwość, ten zatrzymuje się przy jednym z domów, mówiąc:
-O, to tutaj. Zn ...

Zanim wejdę na rozwidlenie drogi, rozglądam się jeszcze za jakimś obleganym przez klientów kramem. Gdy taki znajdę, podchodzę do niego szukając wzrokiem potencjalnych obserwatorów. Następnie przegląda ...

-Uuu, drewniaaana... Toż to bimber jaki! Hik! Może być. Chodź...- wieśniak obraca się, ale nie idzie już w tym samym kierunku co wcześniej.
-Ale, hik, ulewa... po co ci ten wóz...

Wbrew twoim oczekiwaniom, pląsające płomienie rozluźniają cię do tego stopnia, że stajesz się śpiący. Może jednak lepiej się zdrzemnąć...

Pijak zatrzymuje się i odwraca.
-Ooo... A cóż to za trunek?

-Masz rację, ale zachowałem trochę chrustu i rozpałki na potem. W końcu chodzi tylko o umiejętne zapalenie paru kłębków suchego mchu i trawy, od których zajmą się gałęzie. Postaram się nauczyć ciebie, ...